Mały jeż
zapachniało jesienią
na polach,
sinym parowaniem
zreszta, dawno zebrano kartofle
i rozpełzł do nikąd
smak palonych naci
zòłcą, sobie naprzeciw, lampami
spoceni kierowcy,
w zamkniętch budach
stężała nieświeżość
jak wyrwana komòrka miasta,
ktòre ściśnięte gorsetem ulic
wytyka termometry
wierne prognozom porannych gazet
pewnie odleciały już ptaki
dozorca
- skąd w jego oczach tyle zawziętości?
wymiòtł w rynsztok
opadłe liście
jakby nie wiedział
że pod nimi
usypia
mały jeż.
First Mention by Poetry Competition.
Polish -.American Poetry Academy, NY 2002